2/23/2014

Rozdział 13

Chciała ten rozdział komuś zadedykować, ale jest na to zbyt beznadziejny ;\\
Primo: ZA DUŻO DIALOGÓW. Sama kocham opisy, a prawie w  ogóle ich tu nie ma.
Secundo: Za krótko.
Publikuje tylko dlatego, że chciałam dodać cos w tym tygodniu, a tylko to miałam zaczęte.
Także wyszło coś takiego… Moim zdaniem porażka, ale oceńcie sami.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wieczór mijał w naprawdę świetnej atmosferze. Wszyscy świetnie się bawili, Jasmin znalazła wspólny język z chłopcami. Dzięki niej ograniczono też nieco spożycie alkoholu (!?). Axl zagadywał na okrągło dziewczynę. Nie wiedziałam, czy chciał ja po prostu przelecieć, czy bardziej się nią zainteresował. Na razie postanowiłam  nie wnikać. Zresztą miałam lepsze zajęcia. Slash od początku co chwilę ocierał się o mnie i w kółko bawił się moimi włosami.
- Kotku…- mruknął w końcu wprost do mojego ucha. 
- Taak?- odparłam.
- Chodź…- pociągnął mnie za rękę w kierunku schodów.
Wprowadził mnie na górę. Wiedziałam doskonale czego chciał, i co zamierzał. Ale czy ja tego chciałam? Niby mieliśmy za sobą te ckliwe wyznania miłości , ale… Mimo wszystko trochę krótko się znamy.
- Ale ja…- zaczęłam, ale moje usta zostały zamknięte miękkimi wargami mulata.
- Chcesz, słonko, chcesz…
- Nie.- odepchnęłam go lekko, lecz stanowczo.
Najpierw spojrzał na mnie z lekkim wyrzutem. Po chwili jednak ujrzałam na jego twarzy  zrezygnowanie.
- Nie smuć się. Ja po prostu… Nie dość, że nigdy tego nie robiłam… To troszkę za słabo się znamy. Nie uważasz?- pogładziłam go po włosach.
- No może i racja…- westchnął bez przekonania.
- Eh, jesteś facetem, chyba tego nie zrozumiesz.- uśmiechnęłam się złośliwie.
- Wiesz co? Owszem nie zrozumiem.- zaśmiał się.- Ale choć chociaż do sypialni się położyć, we dwójkę, wiesz.
- Bardzo chętnie.
Otworzyłam drzwi i stanęłam jak wryta. Łóżko było bowiem zajęte, przez dwie osoby. Z tego jedna z nich, najpewniej kobieta, z cichym pojękiwaniem podskakiwała siedząc na drugiej. Z zaskoczeniem rozpoznałam leżącego Sean’a.
- O, Hal…- mruknął nieco speszony, ale nie przerwał rozrywki.
Jednak dziewczyna usłyszawszy słowa chłopaka odwróciła się gwałtownie.
- Co to ma znaczyć?!- wrzasnęła, a następnie zdzieliła Sean’a poduszką po twarzy.- Mówiłeś, że jesteśmy sami!
- Jesteś tak głupia, na jaką wyglądasz. Przecież wyraźnie było słychać, że ktoś jest na dole. Złaź, słaba byłaś.- mój brat skrzywił się i mało delikatnie zepchnął kobietą z łóżka.
- Jak się czegoś nauczysz, to wpadnij jeszcze raz, Caroline.- dodał po chwili.
- Cornelia, sukinsynie!- wrzasnęła ubierając się, by za chwilę wyjść trzaskając drzwiami.
Przeniosłam wzrok z rozklekotanej framugi na Sean’a. Muszę przyznać, że zapomniałam o nim zupełnie. Miałam dość sporo spraw, więc zapewne podświadomie uznałam, że chłopak sobie poradzi. Nie sądziłam jednak, że tak szybko przyswoi sobie klimat Miasta Aniołów.
- Eeee… Zamówiłeś dziwkę?- spytałam niezbyt inteligentnie.
- No ta.- mruknął wyciągając papierosa.- Nudziło mi się. Musiałem się jakoś odstresować. Ciebie nie było, na dół wolałem nie schodzić…
- Czemu nie?- wypalił Slash unosząc brwi.
- No… Chyba nie przypadłem do gustu waszemu wokaliście. Znam jednak ten charakter. On musi to przegryźć, potem będzie okey. Tak więc, żeby nie rzucać mu się w oczy, postanowiłam spędzić cały dzień w sypialni. W tamtych spodniach znalazłem numer telefonu na kartce. – wskazał na jeansy leżące w rogu, należały do Duff’a.- Zadzwoniłem, bo co miałem zrobić? Okazało się, że to ona. Resztę znacie.
Patrzyłam się na niego przez chwilę w osłupieniu. Jeszcze dwa tygodnie temu ten chłopak był świetnym uczniem i bardzo towarzyską postacią w szkole, a teraz zamawia do domu dziwki z nudów. Nie wiem czy dobry pomysłem było ściąganie go do L.A.
- Sean… Może idź na dół? Bo wiesz, przyszła moja koleżanka, moglibyście się zapoznać, czy coś…- wbiłam wzrok w swoje ręce.
- Jasne, chcecie być sami.- wstał i naciągając spodnie, wyszedł z sypialni.
- To było dziwne.- Saul z lekką odrazą zarzucił koc na materac.
- Nie zaprzeczę. To do niego niepodobne.- skrzywiłam się.- No, ale jest już dorosły. Swoją drogą, nie mogłeś tu do niego przyjść w ciągu dnia?
- Szczerze mówiąc… Zapomniałem o nim. Nie gniewaj się.- nieśmiało spojrzał mi w oczy.
- Daj spokój. Wstyd się przyznać, ale ja też nie pamiętałam, że tu jest. Wiesz praca, a teraz Jasmin… - wywróciłam oczami.- Zresztą nieważne. Chodź.
Położyłam się na zaścielonym łóżku i przywołałam chłopaka do siebie. Położył się tuż obok mnie, ogrzewając mnie całym sobą. Przylgnęłam policzkiem do jego klatki. Cicho mrucząc pogłaskał mnie po włosach. Wodził palcami po moim karku i obojczykach. Po chwili doszedł nieco niżej… Uznałam jednak, że stanowczo za często zahacza o zapięcie stanika.
- Slash, nie zmieniłam zdania.- wymamrotałam.
- Szkoda…- cmoknął mnie w czubek głowy, a następnie objął ramieniem
W takiej pozycji zasnęliśmy.
---------------------------------------------------------
- Zabieraj łapy zboczeńcu!- donośny skrzek wyrwał mnie ze snu.
- Nic nie robię!- ze zdziwieniem rozpoznałam głos Sean’a.
Zmarszczyłam czoło, i wydostając się z objęć Saula, stanęłam na ziemi. Narzuciłam na ramiona koszulę chłopaka i ruszyłam na dół.
- Myślisz, że jak z tobą jeden wieczór gadała, to już jest twoja i masz wokół niej skakać?!-  po raz kolejny usłyszałam głos brata.
- Nie myślę, że jest moja, ty sukinsynie! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?!- głos Axl’a zmienił się w wściekły ryk.
- Panowie, o co chodzi?- spytałam rzeczowo wchodząc do pokoju.
Oboje  natychmiast zwrócili się w moją stronę i jednocześnie zaczęli wyrzucać z siebie potok słów. Oczywiście nic z tego bełkotu nie zrozumiałam. Kiedy skończyli i patrzyli na mnie z wyczekiwaniem, wybuchłam po prostu śmiechem.
- Nic nie zrozumiałam…- powiedziałam po chwili rozbawiona.
Axl wywrócił oczami, a Sean westchnął.
- Stary, jak ty wytrzymałeś z taką siostrą przez tyle lat? Ona dostaje jakiś ataków…- Rose spojrzał na mojego brata.
- A jak ty wytrzymałeś podróż do Los Angeles z nią w samochodzie?- teraz to Sean popatrzył na Rudego.
Oboje się zaśmiali. Patrzyłam się na to dobre kilka minut. Co się właśnie wydarzyło? Czyżbym niekontrolowanym napadem śmiechu ich pogodziła? Dziwna sprawa… Ale pozostaje pytanie o co tak się sprzeczali.
- Dlaczego krzyczeliście?- zapytałam znów poważna.
- O nic… Nie ważne…- Sean machnął ręką.
- A ja ci powiem, Hallie. Okrywałem Jasmin kocem, a on się przypierdolił, że ją macam i w ogóle. – Axl już na powrót rozdrażniony splótł ręce na piersi.
-  Sean, czy to prawda?- mruknęłam w strona brata.
- Tak, prawda.- usłyszałam, ale nie należący do mojego brata. Dochodził zza chłopców. Axl odsunął się nieco, i zobaczyłam siedzącą na kanapie Jaz.
- Axl tylko mnie przykrył, sama powiedziałam, że mi zimno. A on się niepotrzebnie wtrąca.- spojrzała na Seana z lekka odrazą.
- Brachu, myślę, że nieco przesadziłeś z tym macaniem… Wrzuć na luz, ok?- powiedziałam do brata, kładąc mu dłoń na ramieniu.
On tylko pokiwał głową i krzywiąc się, wyszedł z pokoju. Po chwili usłyszeliśmy trzask frontowych drzwi.
- No to problem rozwiązany.- Axl usiadł na kanapie obok zaspanej dziewczyny.
- Taa…- mruknęłam nie nieprzekonana.
Dobrze wiedziałam, w czym rzecz. O co chodzi Sean’owi. Jemu zwyczajnie podoba się Jasmin. Jest zazdrosny, że dziewczyna woli Axla. Swoją drogą Rudemu też nieźle zawróciła w głowie… Nieźle jej się powodzi, przyszła na jedną noc, a tylu adoratorów. Wszystko fajnie, ale jak to się skończy? Rywalizacja Seana z Axl’em może mieć opłakane skutki. Oboje są uparci. Oboje są narcystyczni. Zapowiada się niezła wojna w najbliższym czasie…
- Hallie, wiesz może, która jest godzina?- Jaz wyrwała mnie z rozmyślań.
- Pięć po siódmej.- Izzy wszedł właśnie do pokoju, odpowiadając na pytanie dziewczyny.
- O, idealnie. Naszykujemy się i wychodzimy do pracy.- oznajmiłam dziewczynie.
- Taak, tylko, że ja nie ma za bardzo ubrania. Wiesz, to jest wygniecione i brudne.-  z odraza dotknęła jakiejś plamy na bluzce.
- Coś ci pożyczę. Chodź.- zachęciłam dziewczynę gestem i obie wyszłyśmy z salonu, zostawiając Stradlina i Rose’a.
Wprowadziłam ją na gorę, i otworzyłam drzwi sypialni. Moim oczom ukazał się zwlekający z łóżka Saul.
- Hej…- mruknął przecierając oczy i stając przede mną.
Cmoknęłam go szybko, wywołując na jego twarzy szeroki uśmiech.
- Cześć.- Jaz nieśmiało machnęła dłonią w stronę mulata.
- Siema, Jasmin. Idziecie do pracy?- spytał.
- Tak, właśnie miałyśmy się ubrać, więc…- uczyniłam rękami gest , jakbym go przeganiała.
- Eh, ok. Mam iść.- chłopak wywrócił oczami i wyszedł z pokoju.
- Uroczego masz chłopaka.- Jasmin uśmiechnęła się.
- Ja… To jest…- już chciałam zaprzeczyć.
Uświadomiłam sobie jednak, że po takich wyznaniach, jesteśmy już parą. Znamy się niedługo, ale co nieco o sobie wiemy i przede wszystkim jesteśmy w sobie zakochani. Chyba można nazwać Saula moim chłopakiem.
- Tak, masz rację.- wydukałam w końcu.
Jasmin znowu uniosła kąciki ust ku górze.
- Co?- zmarszczyłam brwi.
- No wiesz… Nie tylko Slash jest uroczy…- dziewczyna westchnęła opadając na łóżko.
- Tak? A któż jeszcze?- spytałam, choć dobrze znałam odpowiedź.
- No nie udawaj, że nie wiesz.- zachichotała.
- Jasne, że wiem. Tylko, że wiesz… z Axl’em to różnie bywa. Znaczy raz jest taki milusi, a zaraz ma wkurwa na wszystko. Krótko mówiąc facet wybuchowy i nieobliczalny.
- Tak, zauważyłam, po porannej aferze. Jednak wtedy też chyba bym się zdenerwowała na miejscu Rose’a. – mruknęła Jaz.
- Wiesz, mój brat jest tu od kilku dni, przechodzi ciężki okres… Może być nieco drażliwy i zestresowany.- chciałam jakoś usprawiedliwić brata.
- Tak, zauważyłam…- Jasmin odwróciła wzrok.
- Nie lubisz go?- bardziej stwierdziłam niż spytałam.
- No, powiedzmy, że nie przepadam. Wybacz.- uśmiechnęła się przepraszająco.
- Nie no co ty, nie będę go bronić. Tylko, że jest mały problem…- zaczęłam.
W ostatniej chwili ugryzłam się jednak w język. Może nie powinnam mówić Jaz o moich podejrzeniach odnośnie uczuć mojego brata? Byłam wręcz pewna, że Jaz wpadła mu w oko. Jednak kiedy dziewczyna by o tym wiedziała mogłaby jeszcze bardziej go znielubić, lub powiedzieć o tym Axl’owi, który nie byłby zachwycony. Lepiej będzie jak zachowam to dla siebie.
- Jaki problem?- spytała.
- Nie, nie… Żaden problem. Chodź, dam ci cos do ubrania.
_________________________
Dwa tygodnie później

Nie wiedzieć czemu, zostało nam zlecone siedzieć w pracy do dziesiątej i wypełniać jakieś papierki. Liczyłam właśnie przychód sklepu z ostatniego miesiąca. Była to dość żmudna praca, bo sumy były dość wysokie. Dziwne, że dostajemy tak małe wynagrodzenie za pracę. W pewnym momencie poczułam, jak moje zmęczone oczy zaczynają szczypać. Westchnęłam i odchyliłam się na krześle pocierając dłońmi twarz.
- Zmęczona?- usłyszałam głos Jasmin, która siedziała na podłodze i segregowała dostawę.
- Trochę…- mruknęłam ziewając.
Dziewczyna przez chwilę nic nie mówiła, tylko ze ściągniętym czołem liczyła bluzki.
- Cholera…- warknęła.
- Co?
- Zanotuj, że brakuje dwóch sztuk. Pieprzona poczta i dostawy…- zrezygnowana oparła się o ścianę.
Nagle coś mnie tknęło. Gdzie ja widziałam te koszulki? Już wiem!
- Pokaż mi to.- poleciłam by się upewnić.
Dziewczyna uniosła ubrania.
- Melissa i Chloe ja zabrały. Cholera, nie wiedziałam, że stąd.- syknęłam.
- Co za skurwielki.- Jaz ukryła twarz w dłoniach.- szef powie, że to nasza wina. Mamy przesrane.
- Powiemy mu prawdę, nic nam nie zrobi.- chciałam ją jakoś pocieszyć.
- Jak to nic? Zapomniałaś? On nie tknie Melissy. Będzie na nas. Znowu zostawanie po godzinach… A niech to szlag…
- Dobra koniec tego terroru. Ona nie daje nam żyć. Znaczy Melissa. Mam pewien pomysł. Trzeba sprawić, by poczuła się upokorzona.- powiedziałam hardo.
- Pomysł dobry, ale… Jak to zrobić?- Jaz uniosła głowę.
- Same nic nie zdziałamy. Ale przecież mamy kilku dobrych znajomych.- uśmiechnęłam się.
- Chcesz je zaprosić do Hellhouse?- Jasmin uniosła brew.
- Jasne! Powiem,  że urządzam domówkę i żeby wpadały. A jak nam coś niemiłego powiedzą, to chłopaki się tym zajmą. Zresztą nie tylko oni, Black też ma cięty język. – mrugnęłam do dziewczyny.
- To może się udać.
- To się uda.
_________________

Jeszcze raz powtórzyć, że to jest chujowe, czy już sami do tego doszliście?
Chyba się wypalam :_:
No nic, skomentujcie, chociaż może lepiej nie… jak chcecie xd
A no i nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, bo taki zapierdol w szkole, że szkoda gadać.
Pozdrawiam.

PS Całuski dla Chelle, za te wszystkie zmiany. Miałam Ci zadedykować rozdział, ale chyba bym Cię tym obraziła XD Byle chujstwa się Tobie nie dedykuje you know ;**


26 komentarzy:

  1. Co ty pierdzielisz! Dobre! Zajebiste!
    Melissa i Chloe to dwie suki, masz je gdzieś zakopać okej?
    Sorry, że krótko i do dupy, ale lecę pisać 24, bo mi ludzie zejdą na zawały xD
    ZAJEBISTE I NIE PIERDOL ŻE NIE :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dziękuję ;* Nie sądziłam, że się spodoba... ;)

      Usuń
  2. Świetne, cudowne, genialne <3 Slash i Hallie są uroczą parą :)) Genialne opowiadanie, rozdział jest bardzo dobry, tak trzymaj ;* Pozdrawiam i życzę weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam prośbę... Mogłabyś mnie informować o nowościach Sweet Pain??

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mów, że rozdział nie wyszedł! Jest dużo dialogów, ale jest to niemal niewyczuwalne i nie mogę uznać tego rozdziału za zły.
    "Przylgnęłam policzkiem do jego klatki." - Mogłaś spokojnie napisać "klatki piersiowej" albo i "klaty", bo wyobraziłam sobie klatkę z kanarkiem ;_; Naprawdę, nazywajmy rzeczy po imieniu. Irytuje też mnie pisanie np. zamiast "policzek" - "polik". Tak jakby ktoś chciał by taki cudowny i nie używać tego słowa, co wszyscy. Nie wiem dlaczego to tu piszę, zeszłam z tematu, wybacz mi ;_;
    Uważam, że masz talent i to opowiadanie jest naprawdę przyjemne. Czekam na dalszą akcję, podejrzewam, że teraz Hallie i Jasmine przystąpią do realizacjo swojego planu. No i chce więcej Izzy'ego i Black, bo coś dawno ich nie było.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej dziękuję za miłą opinie i rady ;33
      Black i Izzy się pojawią już niedługo.
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Tobie już na mózg padło? To jest genialne! I nie mów że nie bo to nieprawda.
    Pozdrawiam i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz gorączkę? Boli cię głowa? Nie wiem, źle się czujesz mała?
    Wszystko na to wskazuje, bo pieprzysz głupoty! Jaki "beznadziejny" rozdział?! Gdzie Ty taki widzisz? No może jak wejdziesz do mnie, to taki znajdziesz, ale nie tutaj!
    Rozdział był cudny. Powtórzę się, ale masz taki dar pisania, że nawet jeśli zamieścisz same dialogi, to nie będą one odczuwalne. Szczerze mówiąc, przyjemnie mi się je czytało. A wszystko to za sprawą Twojego lekkiego pióra... no może klawiatury... Eh, nevermind.
    Kochana, jesteś miszczem. Czekam na kolejne rozdziały. Wiem, że będą świetne i zaskoczysz nas jakimiś nagłymi zwrotami akcji.

    Love,
    Chelle

    PS Wybacz mi tak nędzny komentarz i to z takim opóźnieniem, ale ostatnio nie mam na nic czasu ;___;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże nawet nie wiesz jaka jestem zaskoczona tak miłymi słowami! Poza tym trafiłaś w dziesiątke, mam gorączke i boli mnie głowa :_:
      Ehh nieważne...
      Pozdrawiam ;**

      Usuń
  7. Jak ty mi jeszcze raz powiesz, że napisałaś coś okropnego, to cię znajdę i zabiję. Obiecuję Co to na Billiego.
    Wracając jednak do jakże zajebistego rozdziału...
    Sean - ogarnij dupę do cholery, ja cię lubiłam, a ty wszystko spieprzyłeś :c
    Slash i Hallie - ewfjifeiofeoewiewiofewifewio, rzygam tenczom ;w;
    Axl i Jasmin - rzygam tenczom x2
    Cudne, tak trzymaj! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu jakie groźby xDD i widzę, że nie żartujesz, Billie to Billie... XD
      W każdym razie baaaardzo dziękuję ;33
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. U mnie nowe opowiadanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć :)
    Tak w ogóle to grubo, bo już tydzień temu wstawiłam jeden rozdział, a dziś wstawiam następny i widzę, że mój komentarz sprzed tygodnia się nie przyjął, więc dziś informuję o 2 rozdziałach xd
    W każdym razie zapraszam :)
    http://never-too-young-to-die.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivy! Ja oczywiście przeczytałam ten poprzedni, ale z niewiadomych przyczyn, nie mogłam go skomentować o.o Po prostu nie dało się napisać komentarza ;cc Tak więc napiszę, Ci tu, że wyszedł świetnie i bardzo mi się podoba c; w najbliższym czasie wpadne na kolejny ;>>
      podrawiam

      Usuń
  10. Nowy :)) http://gunsnrosesdreams.blogspot.com/2014/02/people-have-dreams-rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy2/27/2014

    Nie wiem dlaczego nie podoba Ci się ten rozdział. Według mnie jest bardzo dobry :) Fragment z Seanem i dziewczyną mnie totalnie rozwalił, był po prostu genialny! Może było w tym rozdziale trochę dużo dialogów, ale nie przeszkadzało mi to wcale :) Hallie i Slash tworzą taką uroczą parę, oby tylko nic nie stanęło im na przeszkodzie. Ciekawi mnie też, co stanie się dalej z Jasmin, Axlem i bratem Hallie. Rywalizacja między chłopakami mogłaby być ciekawa. No i spotkanie wrednych dziewczyn z Gunsami, którego wprost nie mogę się doczekać! Z pewnością będzie interesująco :)
    Życzę Ci jak najwięcej weny i pozdrawiam :)
    Alexis Marie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, bardzo dziękuję ;3
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  12. Zapraszam na nowy rozdział! ♥

    http://november-rain-story.blogspot.com/2014/03/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowy u mnie ;)) http://gunsnrosesdreams.blogspot.com/2014/03/people-have-dreams-rozdzia-7-cz-1.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Nowy ;)) http://gunsnrosesdreams.blogspot.com/2014/03/people-have-dreams-rozdzia-7-cz-2.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej!
    Nie znamy się (jeszcze), ale fajnie byłoby gdyby to się zmieniło. Jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam do grupy dla wszystkich blogerek, gunerek, glamerek i wszystkich innych zwariowanych dziewczyn z dużym poczuciem humoru ^^ Nie gryziemy (przeważnie) i generalnie jesteśmy nieszkodliwe. Nie ma się czego bać - to już raczej my się boimy was, młodych i zdolnych pisarek XD
    Poprzednia grupa została podstępnie przejęta i jest nam bardzo przykro z tego powodu, ale nie możemy nic z tym zrobić. Tu masz link: https://www.facebook.com/groups/643705582332450/, ale wpierw zaproś mnie do znajomych (Julia Draco Budzisz) i widzimy się na facebooku. Jeśli przeszkadza ci spam to serdecznie przepraszam. Wystarczy usunąć w razie czego ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Tum.. tum.. tum...! Uwielbiam jak do opowiadania wkrada się zazdrość!
    Oznacza to więc, że rozdział jak najbardziej mi się podoba i nie masz na co narzekać! ;)
    Axl i Jaz mają się ku sobie, tylko że Sean zdaje się być na przegranej pozycji, a szkoda.. Chłopak wydaje się być sympatycznym typem, tylko takim nieco... zagubionym. Brudne życie Miasta Aniołów najwidoczniej chce go pochłonąć. Ciekawe, jak to się z nim dalej potoczy..
    Co do Hallie i Slasha, dobrze, że dziewczyna nie ulega Mulatowi, skoro jeszcze nie jest gotowa na dalszy krok. Podoba mi się jej postawa, zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmm też uwielbiam zazdrość w opowiadaniach, dobrze, że nie tylko ja! Dziękuję za opinie, kochana jesteś :*

      Usuń